Tak sobie biegnę i myślę co by tu robić w moje wakacje zimą: Portugalia, Szkocja, Norwegia (nie wiem czemu, ale akurat te miejsca mnie kręcą). Jakoś tak chce mi się pojechać gdzieś, gdzie panuje porządek i dobrobyt. I przyszło mi do głowy, że fajnie byłoby prowadzić życie burżuja: wynająć mieszkanie tylko dla siebie, biegać, jeść zdrowe jedzenie, chodzić do kina, teatru, spotykać się ze znajomymi… Hmm, czyli właściwie robić wszystko to, co robiłam zanim wyjechałam do Turcji i to, co większość z moich znajomych robi na co dzień. ( Jak to się standardy człowiekowi zmieniają).
Wracam do pokoju, odpalam kompa, a tam wiadomość od mojej Siostry, że jak wyjadą z Maćkiem w listopadzie na urlop, to mogę pomieszkiwać w ich mieszkaniu.
Hurra! Wszystko wskazuje na to, że w listopadzie będę prowadziła życie burżuja w Warszawie! Już się nie mogę doczekać :)