Moja siostra nie wierzy w historię. XX wiek – owszem, zdarzył się, bo przecież nasza babcia urodziła się na jego początku i tak dużo nam o nim opowiadała. Co prawda zawsze zaczynała opowieść w wieku XIX, kiedy na świat przyszli jej rodzice, ale przecież nie widziała tego na własne oczy, więc jak można w to wierzyć? Moja siostra wierzy tylko w to, co ktoś może potwierdzić.
Książki? Rzeczywiście, są. Ale kto nam zagwarantuje, że autorzy opisali wszystko tak, jak było naprawdę? Nasza babcia pod koniec życia miała problemy z pamięcią, może ci autorzy też nie o wszystkim pamiętają? A może o niektórych rzeczach wolą zapomnieć?
Archeologia? Ale kto potwierdzi te wszystkie teorie? Przecież to tylko domysły…
Kiedy tak spaceruję i przyglądam się życiu na Majorce, zaczynam podzielać opinię mojej siostry. Mieszkają tutaj głównie bogaci ludzie. Ich domy są albo ukryte w gąszczu palm i bluszczu za wysoką, potężną bramą, żeby nikt ich nie znalazł, albo ze wzgórza majestatycznie spoglądają na okolicę.
Trochę jak średniowieczne zamczyska – myślę sobie.
Hmmm, a może za 300 lat będą krążyć legendy o tym, jak to pewna dziewczyna kręciła się podejrzanie w ich sąsiedztwie. Podbiegała pod samą bramę, tylko po to, żeby zawrócić i pójść w drugą stronę. I na pewno nie ma to nic wspólnego z tym, że akurat tam kończyła się droga. Ta dziwna osoba przyjechała z daleka, a jej ciało miało przedziwne właściwości: pod wpływem słońca jasna skóra stawała się coraz ciemniejsza, a włosy z każdym dniem coraz bielsze, tak, że, gdyby tylko została dłużej, na pewno w końcu zupełnie straciłyby kolor i stały się niewidzialne.
Może w ten sam sposób powstawały średniowieczne opowieści? Może wcale nie było żadnych rozbojów i wojen, a wszystkie ruiny są tylko wynikiem upływu czasu? No bo czy ktoś z żyjących widział prawdziwego rycerza? Może od zawsze ludzie bogaci odgradzali się od innych bramami, fosami i mostami zwodzonymi, tak, żeby nikt nie mógł się do ich domów dostać, bo panicznie bali się, że wszystko stracą i że dopadnie ich ta okropna, zwykła codzienność…?